PACZADEŁKA ♥

wtorek, 4 września 2012

KONKURS

Witam Was, to ja Nikka :)

Jeżeli macie ochotę to proszę Was, zagłosujcie na mój blog. Ma numer 8. http://stories--about-1d.blogspot.com/  Z góry dziękuję :) 

Buziaczki :***

niedziela, 2 września 2012

Louis

Koniecznie włącz  ----> Klik <----

Przyjaźniłaś się z Louisem od dzieciństwa, zawsze byliście dla siebie jak brat i siostra, zawsze mogłaś na niego liczyć, a on na Ciebie. Nie mieliście nigdy przed sobą tajemnic, robiliście wszystko razem. Miałaś też przyjaciółkę… Chyba przyjaciółkę, bo z nią nie robiłaś tego co z Lou, przy niej się czasem krępowałaś, bałaś że Cię wyśmieje. Z resztą czasem się kłóciłyście, przeważnie o Louisa, naśmiewała się z niego że jest pedałem, że zachowuje się i ubiera się jak gej… Na początku Ciebie to śmieszyło, ale potem byłaś coraz bardziej wściekła na nią, że obraża twojego najlepszego przyjaciela, postanowiłaś zakończyć tą niby przyjaźń z (I.T.P) Na odejście powiedziała tylko coś takiego: ,,Prędzej czy później ty albo on się zakochacie w sobie”…  Zaczęłaś śmiać się z tego co powiedziała, ale po jakimś czasie zrozumiałaś że to może być prawda…
Macie z Lou po 17 lat, i teraz zorientowałaś się że nie zachowujecie się tak jak dawniej, ciągle w głowie ci siedziało to co powiedziała dawna przyjaciółka. Nie chciałaś tego zmieniać, więc postanowiłaś ograniczyć trochę z nim kontakty, ni3 wygłupialiście się tak jak dawniej. Zauważyłaś że Louis też jest inny, jest bardziej miły, komplementuje cię, pisze na dobranoc  sms’y. A tak nigdy nie było… Postanowiłaś zrobić przerwę na 2-3 dni. Żeby sprawdzić czy on będzie pisał, czy będzie próbował się spotkać. I jak ty będziesz się czuła. Po jednym dniu nie odczuwałaś braku przyjaciela. Pisał do Ciebie wiadomości, próbował się dodzwonić, ale ty nie reagowałaś. Siedziałaś i oglądałaś TV, kiedy nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Spojrzałaś przez okno i zobaczyłaś Lou. Wyglądał inaczej, miał zapłakane oczy, i smutny wyraz twarzy… Zrobiło Ci się go żal, ale obiecałaś sobie że kilka dni przerwy nic nie zaszkodzi… Dalej dzwonił i pukał w drzwi, ale ty nic nie zrobiłaś….
-Słońce dlaczego nie otwierasz drzwi?- Zapytała twoja mama…
-Mamo, powiedz mu coś, ale tak żeby nie chciał się teraz ze mną widzieć. Nie wiem powiedz że jestem chora, że wyjechałam. Cokolwiek…- Twoja mama chciała o coś cię jeszcze zapytać, ale ty pokiwałaś głową na znak żeby nic nie mówiła, tylko zrobiła to o co ją poprosiłaś.
-Dzień dobry, jest (T.I)???
-Yyy…
-Wiem, że jest. Niech Pani mnie wpuści do domu, błagam panią….
-Lou, nie mam jej. Wyjechała…
-Ja…jak to wyjechała?- Zapytał Przyjaciel a z jego oczy popłynęły łzy… Chciałaś wyjść i powiedzieć mu że to żart, ale nie mogłaś, on uciekł. Poczułaś się tak jakoś dziwnie…. Tak jakbyś poczuła pustkę, że kogoś tracisz…. Usłyszałaś, dźwięk telefonu. Dzwonił Lou, w Twojej głowie się pojawiła momentalnie jego zapłakana twarz… A do oczu Ci napłynęły łzy….  Nigdy nie widziałaś przyjaciela płaczącego. Nie wiedziałaś czemu tak zareagował…. Nawet się nie zorientowałaś kiedy nacisnęłaś zieloną słuchawką i przyłaś komórkę do ucha…
-(T.I), błagam odezwij się. Proszę Cię o to. Wiem że mnie słyszysz…. Dlaczego mi nie powiedziałaś że wyjechałaś, dlaczego to zrobiłaś?- Słyszałaś jego zapłakany głos. Wiedziałaś że płacze, ale tobie odjęło mowę. Poczułaś ból, jakby serce pękało ci na miliony kawałków. Teraz dopiero przekonałaś się że  Lou jest dla ciebie kimś ważnym, że nie zniesiesz dłużej jego płaczu, jego bólu i Cierpienia….
-(T.I) jeśli mnie słyszysz, powiedz coś. Powiedz głupie ,,spierdalaj” ale powiedz cokolwiek. Błagam Cię,.. (T.I) Ja ci musze coś powiedzieć, ja.. ja się chyba zakochałem… Zakochałem się w tobie, ale bałem się przyznać. Nie wiedziałem jak Ci powiedzieć. Miałem zrobić to dzisiaj, przyszedłem do Ciebie bo nie odpierałaś i nie pisałaś. Ale Ciebie już nie było. Było już za późno…- Zaczęłaś płakać, nie mogłas powstrzymać tych strumieni łez. –(T.I) Słyszę Cię, Nie płacz, proszę Cię nie płacz. Wróć tutaj, jak czujesz to samo wróć dla mnie, a jak nie to wróć dla mamy, ale rodziny. Ja się nie poddam. Będzie tak jak było do tej pory, ale wróć….
-Lou, spotkajmy się  koło wielkiego dębu za 20 min.- Rozłączyłaś się i wybiegłam z domu. Biegłaś najszybciej jak dałaś rady. Musiałaś mu powiedzieć co do niego czujsz. Kiedy byłaś już blisko parku, usłyszałaś jak ktoś Cię woła, jak krzyczy Twoje imię. Odwróciłaś się i poczułaś jak ktoś Cię popycha na ziemię, a potem głośny huk. Na chwilę miałaś ciemność przed oczami, a potem zorientowałaś się, że to Lou Cię popchnął, że samochód potrącił Lou…
Upadłaś  z powrotem na kolana,  uklękłaś koło nieprzytomnego Lou,  poczułaś coś ciepłego na ręce. To była jego krew… Zaczęłaś krzycześ, i wzywac pomocy. Ale wiedziałaś że jest już za późno. Że on umarł, ratując Ciebie….   



-------------------------------------
Tak tak, wiem beznadzieja. Ale nie mam weny od jakiegoś czasu, a nie będziemy Ciągle kopiować imaginów z innych blogów, więc zrozumcie :)

 

czwartek, 16 sierpnia 2012

24480 minut



Znalazłam w internecie genialnego one-shota. Powtarzam genialnego one-shota. Koniecznie przeczytajcie. 


TYTUŁ: 24480 minut 

AUTOR: Venus bbe

ORYGINAŁ: fanfiction: 24480

ZGODA OD AUTORKI: Jest! :) 

PIOSENKA DO CZYTANIA: Sia - I'm in here


24480 minut 

Tłum ludzi, zimne światło, szmer rozmów i odgłos hamującego metra. Nagle wszystko ustaje. Podnoszę się i wysiadam. Pustka. Ani jednej żywej duszy, przynajmniej tak mi się wydaje. Nagle dostrzegam w oddali leżącą na torach postać. Do moich uszu dociera niezwykły dźwięk. Ten ktoś właśnie czeka na śmierć, szarpiąc struny gitary. Mogłabym przysiąc, to najwspanialsza melodia jaką kiedykolwiek dane mi było usłyszeć, w moim krótkim siedemnastoletnim życiu. Zatapiam się w cichuteńkim głosie, który pochodzi z ust samego anioła. Chwilę się przyglądam, zastanawiam się dlaczego ktoś chciałby umrzeć, jak można popełnić samobójstwo, przecież całe życie jeszcze przed nami. Zdaję sobie sprawę z powagi tej sytuacji. Ogromny ciężar spada na me ramiona. Czuję jakby Bóg właśnie wystawiał mnie na próbę, dał mi do spełnienia misję - przygarnąć zbłąkaną duszę tego człowieka do swego serca i pomóc jej dobić do bezpiecznej przystani. Jakbym ratując jego, miała uratować samą siebie. Podbiegam do niego, wpatruję się w tą nieskazitelnie piękną twarz. Nic nie mówię, dlaczego do cholery nic nie mówię, nie krzyczę?! Ja.. nie potrafię. Nie mam w sobie a tyle sił, jedyne co w tej chwili udaje mi się wykrzesać to blady uśmiech i cichy szept 'zostań, zostań dla mnie'. Wreszcie dociera do mnie jasne światło, gdzieś z głębi tunelu. Poziom adrenaliny wzrasta, ogarnia mnie panika. Ostatnie słowa. 'Proszę, zostań'. Chłopak przestaje grać, kładzie gitarę obok, unosi się, nasze tęczówki się spotykają. Niesamowite niebieskie oczy, w których mogłabym tonąć codziennie. Za późno, metro jest zbyt blisko. 'Nie zdąży' - myślę. Cały świat nagle się zatrzymuje. Odwracam głowę, nie chcę być świadkiem tak okrutnego zdarzenia. Próbuję wbić sobie do głowy, że to tylko sen, zaraz się obudzę, wsunę na nogi kapcie i wejdę do przepełnionej słońcem kuchni, gdzie czekać będzie na mnie gorąca kawa. Zaczynam płakać, upadam na kolana, nie potrafię się podnieść, dlaczego akurat ja? Dlaczego akurat ja musiałam być w pobliżu? Moja histeria zagłusza wszystko. Boję się odwrócić, boję się tego widoku. A może tylko mi się zdawało, może tam nikogo nie ma? Po kilkunastu minutach, które wydawały mi się niemalże wiecznością, gdy nie mam siły by płakać, wyciągam telefon. Cała roztrzęsiona wykręcam numer. Ale właściwie... gdzie ja dzwonię? 'Komisariat policji w Londynie, słucham?' - słyszę ostry głos w słuchawce. Jedyne co pamiętam dalej to ja, zawinięta w koc, zmarznięta do szpiku kości. Ściskam w rękach gitarę zroszoną jego krwią. Tą samą gitarę, na której strunach, jeszcze godzinę temu tańczyły jego palce. Czekam przed wejściem do metra razem z policją i tłumem gapiów. Ktoś zadaje mi pytania, słyszę przekrzykujących się dziennikarzy, ale to wszystko dociera do mnie powoli, jakbym znajdowała się pod wodą. Czuję, że ktoś próbuje odebrać mi instrument, kłamię. Cóż innego mogę zrobić. Ocieram szybko krople krwi, mówię, że jest moja. Tylko w ten sposób mogę ją zatrzymać.Wreszcie dają mi spokój, odwożą do domu. 

Podnoszę się z płaczem, przerażona, wyrwana z tego okropnego snu. Przecieram twarz rękawem od piżamy i opadam z powrotem na poduszkę. Znowu to samo. Metro, cicha melodia, niezrozumiałe słowa, znów uczucie przebywania pod wodą. Nikłe światło, niebieski ocean jego oczu, panika.. koniec. Gdy zamykam oczy, wszystko powraca. Gdy je otwieram, zazwyczaj płaczę. Nagle przypominam sobie o gitarze, która wciąż spoczywa pod moim łóżkiem. Boję się, zwyczajnie boję się jej dotknąć, ale robię to. Opieram ją o swoje kolana, przyglądam się, centymetr po centymetrze. Znajduję malutki, lekko zamazany napis 'Niall'. Dzwonię na policję, opowiadam o zdarzeniu, podaję imię, które prawdopodobnie należało do niebieskookiego chłopca. Po wielu prośbach udaje mi się usłyszeć, to czego tak bardzo teraz potrzebowałam. W biegu się ubieram, nie dbam o to jak wyglądam. Nie wychodziłam w łóżka od kilku dni, ale nie to zaprząta mi teraz głowę. Mama coś do mnie krzyczy, nie zwracam na to uwagi. Pewnie zastanawia ją dlaczego nagle, po tygodniu wyrwanym z życia, wybiegam gdzieś na ulice Londynu, w górze od piżamy, pomiętych spodniach, szaliku zawieszonym byle jak na szyi, krzycząc 'Po prostu muszę!'. Ah tak, trzymając w rękach gitarę, której przecież nie mam. Wsiadam w autobus. Chociaż ich nienawidzę, nie wyobrażam sobie 'powrotu do podziemi'. Nie, jeszcze nie teraz. Docieram na miejsce, rozglądam się wokoło, szukam wyrytego w kamiennej płycie imienia. Niczego nie znajduję.. Przysiadam na ławeczce, wciąż trzymając w rękach gitarę. Czuję, że jest mi zimno w stopy. Spoglądam na zabłocone buty, które okazują się być kapciami. Fantastycznie. Przenoszę wzrok na niebo, zawsze lubiłam oglądać chmury. 


perspektywa Nialla 

Jest tak blisko, a jednak tak daleko. Ma moją gitarę, zastanawia mnie to czy umie a niej grać. Jest tak piękna, jej głos.. Wtedy biło od niej niesamowite ciepło, mimo iż, była przerażona. Ten uśmiech.. Dodawał otuchy, ale widziałem w jej oczach strach, ogromny strach. Podobno z oczu można wyczytać wszystko. Tak, tak właśnie było wtedy. Chciałem się podnieść, złapać jej rękę i biec, po prostu biec. Nie zdążyłem. Teraz jedyne co mam przed sobą to pustka. Przepiękna łąka, niebo, blade słońce, ale wszystko to uwieńczone po prostu pustką. Jestem sam, nie potrafię określić co to czas, moja minuta może okazać się godziną, tak bardzo zatraciłem się w tym wszystkim. Nie wiem gdzie jestem, nie wiem czy do tego właśnie dążyłem. Można powiedzieć, że żałuję. Żałuję, że dotykając teraz jej zaróżowionych od mrozu policzków jedyne co czuję to zimno. Zimno jej zagubionej, mizernej duszy. Nie czuję ciepła jej ciała i wydaje mi się, że ona nie czuje mnie. Mam ochotę krzyczeć, by spojrzała wreszcie przed siebie, ale nie mogę. Charlie nic nie słyszy. Dziwne, nazwałem ją tak.. właściwie nie wiem czemu. 

koniec perspektywy Nialla 


Spoglądam na nagrobek przede mną. Jest to zwykła kamienna płyta, nie ma żadnych kwiatów, zniczy, niczego. Czytam napis, a serce podskakuje mi do gardła. Łza spływa po moim policzku. 'oh Niall' - szepcze i czuję dziwne ciepło na ramieniu. Odwracam się ale nikogo nie dostrzegam. 

Chcę nauczyć się tej melodii, tej która tak bardzo rani moje serce, przypomina o tragicznym popołudniu. Ale to właśnie w niej zatopiłam się zapominając o bożym świecie. Tak wspaniała, melancholijna.. Dlaczego nie pamiętam słów? Próbuję grać. Robiłam to może dwa, trzy razy w całym moim życiu. Zrezygnowana przestaję, ocieram łzy, ale jednak... Postanawiam się nie poddawać. Nagle czuję jakby czyjeś dłonie ujmowały moje, wygrywały za nie melodię. Udaje mi się zagrać pierwsze takty i sama nie mogę wyjść ze zdumienia. Jak to jest w ogóle możliwe, co się dzieje? 'czy to ty Niall?' Kładę na nagrobku malutką niezapominajkę, niebieską, jak jego oczy. Kolejna łza, kolejne ukłucie w sercu i znowu ciepło. To uczucie.. na pewno je znacie. Jakby ktoś pocałował was w czubek głowy. Wiem, że może się to wydawać nie do końca normalne, ale czuję, jakby on tu był, wciąż był ze mną. Kładę się na zimnej trawie obok mogiły, patrzę w niebo. Chcę tu zostać, już do końca. 

Kolejne kilka dni spędziłam nie wypuszczając z rąk gitary. Codziennie goodwiedzam, wszyscy wokół mówią, że zaczynam świrować, że to wszystko niemożliwe, że całe życie przelatuje mi między palcami. Ale ja ich nie słucham, co oni mogą wiedzieć o miłości, o smutku, oddaniu. Mam swój własny świat, a w nim swojego własnego Nialla, nie potrzebuję niczego więcej. Już niedługo będziemy mogli być razem. Po wieczne czasy. 


perspektywa Nialla 

Nie mogę patrzeć na to co się z nią stało. Czuję jakbym to ja ją zrujnował, odebrał jej życie, mimo że fizycznie wciąż jest tam obecna. To wszystko nie miało się tak potoczyć, to jakbym zabrał ją razem ze sobą, odebrał bliskim, przyjaciołom, odebrał światu tak cudowną osobę, jaką jest Charlie. Nie potrafię tego znieść. Widzę jak z dnia na dzień, traci kontakt z rzeczywistością. Miałem nic nie czuć, miałem przestać cierpieć, wszytko miało odpłynąć, ale to nie prawda. Cierpię jeszcze bardziej, widząc jak się zmieniła, a wszystko przeze mnie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie potrafię jej pomóc. Śmiało, mogę krzyczeć, ale ona i tak mnie nie usłyszy. Teraz wiem, jak czuła się wtedy, gdy wyciągała do mnie dłoń. Gdy prosiła bym został, a jedyne co otrzymała w zamian to wyrwany z życiorysu miesiąc, rok życia? Nie potrafię tego określić... 

koniec perspektywy Nialla 


Opanowałam do perfekcji całą melodię, ale czuję niedosyt, bez słów to.. to nie jest to samo. Obudziłam się pewnego dnia, czując się jak w stanie zakochania. W tym śnie.. On śpiewał, a ja mogłam wszystko usłyszeć. Wreszcie wynurzam się i słyszę dokładnie każde słowo. Minęło 17 dni. 

17 cholernie dłużących się dni, w ciągu których wylałam oceany łez, przeżyłam dziesiątki razy na nowo te okropne chwile, przeleżałam całe godziny obok grobu Nialla, wpatrując się w chmury, wschody i zachody słońca, gwiazdy, szarpiąc struny gitary, ale udało się. Wreszcie nadszedł czas, w którym mogę zrobić to na co tak długo czekałam. Ubrałam to samo co w dniu jego śmierci i pobiegłam wprost na cmentarz. Gnałam ile sił w nogach, by tylko zdążyć, nerwowo spoglądając na zegarek. Pozostawiłam niezapominajkę, pomodliłam się. 'Już niedługo Niall' - pomyślałam. Wsiadłam do kolejki, tak, do tej samej linii, którą wtedy jechałam, tego dnia. 

Tłum ludzi, zimne światło, szmer rozmów i odgłos hamującego metra. Nagle wszystko ustaje. Podnoszę się i wysiadam. Pustka. Ani jednej żywej duszy. 

Kładę się dokładnie w tym samym miejscu, w którym jeszcze 407 godzin i 55 minut temu leżał on. 


Zaczynam grać i nucić, robię dokładnie to co ty, ta sama melancholijna melodia. Idzie mi nieco gorzej, mój głos jest zachrypnięty, ale Niall.. To już ostatnie wersy, zaraz wszystko się skończy, a zarazem wszystko rozpocznie... 

'All of the sadness I can not, 

Living inside of me. 

I'm in here, can anybody see me? 

Can anybody help?' 

Jasne światło. 

'Ivy. Nie Charlie.. Ivy' 

Ostatnie szarpnięcie struny, ostatni oddech... 




24480 minut. Tyle właśnie musiała czekać, by ponownie utonąć w jego oczach. 



NIKA 

środa, 18 lipca 2012

Imagine Niall +18/romantico



Wróciłaś zmęczona po pracy do domu. Niall zawsze miał w zanadrzu jaką niespodziankę lub rzecz, która sprawiłaby Ci przyjemność, wiec i dziś mogłaś na coś liczyć. Rozglądasz się po domu, wołasz ukochanego, ale Nialla ani nie było widać ani słychać. Nagle słyszysz Nialla zbiegającego ze schodów.
N: Kochanie przygotowałem coś dla Ciebie- powiedział gdy już był blisko Ciebie
T: No coś Ty- powiedziałaś udając zdziwienie
Niall podszedł do Ciebie, przyciągnął do siebie, pocałował bardzo namiętnie i łapczywie, spojrzał Ci w oczy uśmiechając się łobuzersko. Odczytałaś jego intencje.
T: Nie Niall, nie mam siły na sex- powiedziałaś przewracając oczami.
N: Obiecuje, że dzisiaj to ja Ci będę sprawiał przyjemność.
Wziął Cię za rękę i zaprowadził do łazienki. Woda z bąbelkami , płatkami róż i pianą, a wokół wanny pełno świec. Niall pomyślał o wszystkim. Przy wannie stał drewniany stolik a na nim lampka Twojego ulubionego wina. Zamiast mu podziękować, od razu zaczęłaś się rozbierać zrzucając swoją garderobę na podłogę. Widziałaś kątem oka, że Niall oparł się o futrynę, skrzyżował ręce na klatce i zaczął lustrować każdą część Twojego Ciała. Gdy byłaś już całkiem naga, odwróciłaś się do Nialla, rzuciłaś na szyję szepcząc do ucha *dziękuję* przygryzając mu płatek ucha.
N: Ale to nie koniec niespodzianek.
T: Czy Ty nie za bardzo mnie rozpieszczasz ?
N:Czy Ty nie za bardzo mnie pieścisz? Dopiero Cię będę.
T: Rozpieszczasz głupku. Dobra zjeżdżaj.
Niall źle zinterpretował Twoją wypowiedź, przybliżył się do Ciebie i zjechał rękami po Twoich plecach od szyi aż do pupy, którą mocno ścisnął. Strasznie to lubiłaś wiec zamknęłaś oczy. Niall musnął Twoje usta i wyszedł z łazienki. Wieczór zapowiadał się naprawdę miło. Włączyłaś muzykę. Zatopiłaś się w pianie popijając wino. Zaczęłaś już się powoli robić jak rodzynek, wiec wyszłaś z wanny z myślą o następnych niespodziankach. Otworzyłaś drzwi. Niall siedział na podłodze.
N: Już myślałem, że nigdy nie wyjdziesz-powiedział śmiejąc się.
Spojrzałaś na niego z lekkim uśmieszkiem.
N: Gotowa na następne przyjemności?
T: Zawsze!- powiedziałaś bojowo.
N: To za mną.
Zeszliście na parter i udaliście się w stronę ogrodu. Ścieżka z kamieni prowadziła do przytulnej altanki, która była miejscem spotkań ze znajomymi w letnich miesiącach. Ujrzałaś pięknie zastawiony stół, świece i Twoje ulubione jedzenie. Usiedliście i zaczęliście wykwintny posiłek. Jedliście opowiadając sobie o śmiesznych sytuacjach, które spotkały was w ciągu dnia. Gdy skończyliście, wstałaś i podałaś Niallowi rękę, informując go, że ma wstać. Gdy wstał powiedziałaś namiętnym głosem.
T: A teraz Ci za to wszystko podziękuję.
N: Ale deser- spojrzał na Ciebie ze smutną miną.
T: Skonsumujemy go w sypialni.
Tam właśnie się udaliście. Już zaczęłaś go rozbierać , kiedy Niall Cię powstrzymał.
N: Powiedziałem, że to ja Ci dzisiaj będę sprawiał przyjemności, to ja.
Zaczął Cię wszędzie dotykać i całować. Jego ręka powędrowała pod Twoją sukienkę. Zaczął masować Twoją cipkę przez majtki. Nogi się pod Tobą ugięły. Niall to wyczuł i przeniósł Cię na łóżko. Zdjął z Ciebie sukienkę. Nie lubiłaś swoich piersi, wiec zostawił stanik. Zaczął całować Twoje usta, szyję, dekolt, zjeżdżając coraz to niżej. Gdy był już nieco powyżej linii majtek poczułaś, że Twoja pochwa robi się coraz bardziej mokra. Językiem wjechał nieco pod majtki. Nie przerywając całowania i lizania Twojego ciała, chwycił za nie i ściągnął je jednym ruchem. Przejechał rękami po wewnętrznej stronie Twoich ud i rozchylił Twoje nogi najbardziej jak się da. Zaczął lizać i ssać Twoją cipkę tak, że po chwili już odpływałaś. Lizał najmocniej jak mógł, w tym samym czasie masując ją i dociskając. Nie podejrzewałaś, że to może być aż tam podniecające. Zamknęłaś oczy i rozkoszowałaś się chwilą. Robiąc okrężne ruchy wokół Twojej dziurki wsadził dwa palce z taka siłą, że jęknęłaś. Zakryłaś twarz poduszką, żeby uciszyć swoje jęki, bo sąsiedzi się skarżyli, że słyszą wasze nocne ekstazy. W ogóle się go nie krępowałaś. Wsadzał w Ciebie palce i wyciągał. Było Ci tak dobrze że zdjęłaś swój stanik i zaczęłaś pieścić swoje piersi. Sutki stwardniały. Robiło Ci się coraz bardziej gorąco. *Niall szybciej* krzyczałaś tracąc kontrole nad sobą. Niall widząc to, że sprawia Ci przyjemność, przyspieszył. Nie podejrzewałaś, że język ma aż tak sprawny. Robił nim okrężne ruchy po Twojej cipcie niekiedy zanurzając się w dziurkę, a potem delikatnie wodził językiem w góre i w dół po Twoich wargach sromowych. Żeby nie tracić kontaktu z ukochanym, zaczęłaś bawić się jego włosami, lekko dociskając jego głowę do siebie. Nie byłaś w stanie już nic mówić. Tylko jęczałaś. Zaczęłaś drżeć z nadmiaru przyjemności. Czujący to Niall przejechał jeszcze kilka razy językiem po Twojej waginie, wepchnął i wyciągnął palce z Twojej dziurki, żebyś ostatecznie dostałaś orgazm. Ostatnie sekundy seksu oralnego były tak podniecające, że głowę odchyliłaś do tyłu, wyginając się w łuk. Dysząc opadłaś na łóżko. Niall przejechał językiem przez Twój brzuch, całując i ssąc po drodze Twoje piersi mówiąc *moje dwa ulubione melonki*. Pocałował Cię w usta. Wstał z łóżka, gwiżdżąc pod nosem. Widać było, że był bardzo zadowolony z siebie. Otworzył okno, żeby temperatura Twojego ciała wróciła no normalnej. Usiadł na parapet i zachwycał się Twoim ciałem. Gdy doszłaś już do siebie ubrałaś się, podeszłaś do niego
T: Teraz nie mam siły, ale obiecuje ja Ci to jeszcze dzisiaj wy..-nie skończyłaś bo Niall przerwał Ci kolejnym buziakiem.

*2 godziny później*
Krzątasz się po kuchni w przygotowaniu przekąsek na seans filmowy z Niallem. Pierwszy film jaki wybraliście to „To tylko sex”. Sprośny. Lubicie takie. Wiedziałaś, że Niall się podnieci patrząc na erotyczne sceny z filmu. Wiedziałaś, że to wykorzystasz. Gdy w filmie zaczęła się akcja na którą z niecierpliwością czekałaś, spojrzałaś na Niall ponętnym wzrokiem i zagryzłaś dolną wargę.
N: Co kochanie ?-powiedział Niall uśmiechając się.
Ty mu nic nie odpowiedziałaś tylko wstałaś i stanęłaś przed telewizorem.
N: Ale kochanie przesuń się, oglądam film.
T: Uwierz mi, zaraz będziesz bardziej podniecony niż ci w filmie- powiedziałaś pewna swoich umiejętności i uklęknęłaś przed nim. Przejechałaś ręką od kostek do kolan, a potem po wewnętrznej stronie jego ud. Spojrzałaś mu w oczy. Widziałaś, że tego potrzebuje. Chwyciłaś go mocno za krocze, a Niall aż wbił paznokcie w kanape.  Rozpięłaś mu pasek, guzik, rozporek. Opuściłaś mu lekko spodnie. Gładziłaś jego członka przez bokserki. Spojrzałaś na niego. Oblizał swoje wargi, dając Ci do zrozumienia, że bardzo mu się podoba to co robisz. Czułaś, że krew w jego penisie pulsuje, a on sam robi się twardy i coraz większy. Bez zbędnych gierek wstępnych opuściłaś mu bokserki. Widać, że go podniecasz.Wzięłaś go do ręki i przejechałaś językiem wzdłuż jego męskości. Zamknął oczy i lekko stęknął. Wzięłaś go do buzi. Poruszałaś góra dół. Bawiłaś się nim. Niall patrzył na Ciebie z przymrużonymi oczami. Chwycił Cię za głowę. Bawił się Twoimi włosami. Zaczął głęboko i głośno oddychać. Słychać było jak pojękuje. Na początku cicho, prawie niedosłyszalnie. Po jakimś czasie nie mógł tłamsić swoich uczuć w sobie i krzyczał *oo* *taaak* *T.I*. Aż w końcu doszedł… Na początku nie wiedziałaś czy będzie mu dobrze bo Twój były chłopak Cię nie doceniał. Ale Niall był inny. Przyciągnął Cię do siebie i powiedział „T.I, jak ja Cię kocham, nie mogłem lepiej trafić. Nie chodzi mi o to, że właśnie dałaś mi rozkosz, ale po prostu. Jesteś moim największym skarbem”… Pocałowałaś go i wróciliście do oglądania filmu. 

************************************************-******************************************

Cześć (: Ten imagin też nie  jest mój :) Nie mam jak na razie weny na żadne imaginy, więc kopiuję ze zajebistych blogów.
Mam nadzieję, że ten wam się bardzo spodoba bo według mnie jest znakomity :)

Mika 

sobota, 30 czerwca 2012

Dziękujemy ♥

Nie dziękowaliśmy wam jeszcze, więc teraz dziękujemy za tak dużo wejść, dziękujemy, że komentujecie i że ogólnie czytacie... Nie tylko ludzie z polski wchodzą na naszego bloga ale też z Wielkiej Brytania (125) wejść z Grecji (12) Szwecja (53) Włochy i Francja (23) i jeszcze kilka innych państw, Dziękujemy!!!!

niedziela, 17 czerwca 2012

Imagin o Liamie


Przyjaźnisz się z chłopkami z zespołu One Direction od piaskownicy, kiedyś się kochałaś w Liamie, ale to Ci przeszło kiedy poznałaś swoją obecną wielką miłość- Wojtka- Nie widzisz świata poza nim, Zrobisz dla niego wszystko, zawsze gdy Cię potrzebuje ty jesteś przy nim, a on przy tobie. Ale nie zapominasz o piątce swoich najlepszych przyjaciół, wiedzą bardzo dobrze że mogą na Ciebie liczyć, a ty na nich… Rozmyślasz właśnie o życiu ale ktoś Ci przerwał…
-Hallo?- Odebrałaś telefon nie patrząc na wyświetlacz…
-[T.I] Przepraszam, już nie możemy być razem…
-Ale dlaczego?
-Mam inną, i tylko ją kocham….- Powiedział to co powiedział i się rozłączył, siedziałaś u siebie na łóżku i patrzyłaś na białą ścianę, nie wiedziałaś co masz zrobić, nie dotarło to jeszcze do Ciebie…. Dopiero po chwili uświadomiłaś sobie co dokładnie Ci powiedział… Powiedział że to koniec… Wzięłaś telefon i wybrałaś numer do Zayna, nie do Liama ale do Zayna nie wiedziałaś sama dlaczego…
-Zayn, proszę cie przyjedź..
-[T.I] Coś się stało? Dlaczego płaczesz? Zaraz u Ciebie będę….
-Zayn???
-Tak?
-Nie mów nic reszcie…
Nie odpowiedział nic, tylko się rozłączył… Padłaś twarzą na poduszkę i płakałaś, po kilkunastu minutach poczułaś że ktoś cię obejmuje i podnosi, nie wiedziałaś kto to, ale po zapachu poczułaś nie Zayna, ale Liama…
- Co się stało?
-Liam, ja go kocham…
-Wojtek? To sprawa Wojtka? Co ci zrobił?
-To koniec….
-Będzie dobrze… zobaczysz wszystko się ułoży…
Płakałaś wtulona w Liama, i nawet nie wiesz kiedy zasnęłaś, kiedy na drugi dzień się obudziłaś zobaczyłaś śpiącego koło siebie Liama, nie wiesz co Cie do tego zmusiło ale pocałowałaś go.. On jednak chyba nie spał, bo odwzajemnił pocałunek…..

-KATE-

niedziela, 27 maja 2012

Imagin o Harrym

Jest środek zimy, na zewnątrz panują straszliwe mrozy. Jednak ty siedzisz sobie wygodnie w bujanym fotelu pod kocykiem popijając gorącą czekoladę kojąc się widokiem płomieni z kominka. Nagle podchodzi do ciebie Harold, który właśnie wrócił do waszego domu prosto z koncertu. Mimo że jest bardzo zmęczony proponuje ci masaż stóp, zgadzasz się lecz nie chcesz pozostawać mu dłużna i postanawiasz się odwdzięczyć rozgrzewając go na maksa. Swoimi chłodnymi wargami muskasz jego szyję, tors schodzisz coraz niżej. On obejmuje cię swoimi silnymi ramionami i przenosi na kanapę. Kładzie się na tobie. Jesteście sobie bardzo bliscy. Czujesz jego przyśpieszony oddech i jego nachalne dłonie wodzące po twojej skórze. Przymykasz lekko oczy. Jego zapach jest dla ciebie rozkoszą. Nie możesz się powstrzymać i zaczynasz rozpinać jego koszulę. Wydajesz z siebie ciche dźwięki, słodko szeptasz mu do ucha bo przeczytałaś gdzieś że to podnieca facetów...Poprzez niewinną grę wstępną zaczyna się ostra zabawa. Obydwojgu wam nie brakuje wyobraźni i przez to przeżywasz jedną z najpiękniejszych nocy w swoim życiu.

D.

sobota, 19 maja 2012

Imagin o Louisie


 Polecam włączyć to tego imaginu tę piosenkę. 
 Większe emocje.


Poznałaś Louisa w parku w Londynie. Zaczęliście rozmawiać. Początkowo nie wiedziałaś, kto to. Dopiero po dłuższej rozmowie zorientowałaś się, że prowadzisz dialog z międzynarodową gwiazdą. Zadawałaś dużo pytań, jednak On cały czas patrzył się na Twoje oczy.
L: Nie wiem, ale masz w sobie to coś. Nie wiem co to? Twoje oczy są jakieś, jakieś… Nie umiem tego wytłumaczyć.
T: Nie rozumiem Cię.
L: Ja tez siebie nie rozumiem *uśmiechnął się* Tu masz mój numer telefonu. Mam nadzieję, że zadzwonisz.
T: Nie wiem, czy będę miała czas. Ostatnio dużo się dzieje, a ja jestem sama.
L: Spotkajmy się jutro. Proszę… Ze mną możesz porozmawiać o wszystkim co Cię trapi.
T: Nie jestem pewna, czy będę potrafiła, ale postaram się. * Odeszłaś*
Wróciłaś do swojego domu. Ze względu na to, że byłaś bardzo zmęczona poszłaś spać. Bardzo chciałaś się komuś wygadać. Louis wyciągnął do Ciebie pomocną dłoń, więc postanowiłaś się z nim ponownie spotkać.
Wstałaś rano, bo nie mogłaś już dłużej spać. Ubrałaś się i zadzwoniłaś do Louisa.
L: Halo
T: Cześć Louis
L: Witaj [T.I.]. Moja propozycja jest nadal aktualna. Chcesz się spotkać?
T: Tak. Chcę ponownie Cię zobaczyć.
L: Ja też. Spotkajmy się tam gdzie wczoraj. Dobrze?
T: Dobrze. *rozłączyłaś się *
W końcu na Twojej twarzy pojawił się mały uśmiech. Wyszłaś z domu i udałaś się do ławki, na której pierwszy raz rozmawiałaś z Louisem. Już na Ciebie czekał. Przywitałaś się i nie wiedziałaś od czego zacząć. To dość dziwne opowiadać o swoim życiu osobie, którą poznało się wczoraj. Postanowiłaś jednak się przełamać. Nie wiedziałaś, czy Louisa w ogóle to zainteresuje, ale… Wzięłaś głęboki oddech i zaczęłaś mówić:
T: Jestem jedynaczką. Moi rodzice rok temu zginęli w wypadku samochodowym *zaczęłaś płakać*
Louis objął Cie ramieniem, a Ty zaczęłaś mówić dalej.
T: Miesiąc temu dowiedziałam się, ze jestem śmiertelnie chora i pozostało mi tylko parę miesięcy życia. Już niedługo umrę. Rozumiesz?!
Teraz łzy zaczęły płynąć Ci strumieniami.
T: Już nic nie może mi pomóc!
Gwałtownie wstałaś z ławki i chciałaś uciec, jednak Louis złapał Cię za rękę.
L: Spójrz mi w oczy i posłuchaj! *krzyknął*
Zrobiłaś tak jak kazał.
L: Jesteś piękną i mądrą dziewczyną. Musisz walczyć do końca. Rozumiesz?! Musisz walczyć do końca! Dasz radę! Jesteś silna. Nie myśl o tym, co się wydarzy, tylko o tym co się dzieje teraz. Nie chcę byś była smutna. *założył Ci włosy za ucho* Nie mogę nic zrobić, oprócz tego, by powiedzieć Ci, żebyś się nie załamywała. Nie możesz się tak po prostu poddać! Dasz radę! Nie mam pojęcia co sobie teraz myślisz, ale wiedz, że Ci pomogę. Wielu ludzi jest chorych. Ci, którzy się poddają czeka śmierć, a dla tych, którzy walczą jest nadzieja *Louis zaczął płakać*
T: Dal mnie nie ma już nadziei.
L: Dal każdego jest nadzieja, bez wyjątku.
Louis zbliżył się do Ciebie złożył na Twych ustach delikatny pocałunek.
L: Musisz walczyć dla mnie.
Teraz Louis po prostu zanosił się płaczem.
L: nie chcę, byś umarła… Stałaś się dla mnie kimś więcej . Dla Ciebie zrobię wszystko.
T: Dziękuję, że jesteś tu teraz ze mną, dziękuję, że mnie wspierasz i dziękuję Ci za to, że dałeś mi nadzieję. *przytuliłaś Go*
L: To ja Ci dziękuję, że uświadomiłaś mi jakie może być życie. Jak niektórzy ludzie cierpią i że nie pieniądze, czy sława są najważniejsze. Najważniejsze jest zdrowie i miłość… Kocham Cię i chcę, byś była szczęśliwa. Po tym wszystkim co usłyszałem zrobię wszystko, byś chociaż na chwilę się uśmiechnęła, chociaż na chwilę…


 Spędziłaś z Louisem wspaniałe chwile. Pokazał Ci co to znaczy kochać i żyć. Teraz jesteś najszczęśliwszą osobą, jednak już nie na ziemi. Jesteś w Niebie i patrzysz na Swojego ukochanego, który był z Tobą w najgorszych chwilach. Wtedy, kiedy się załamywałaś, ale i wtedy, kiedy przeżywałaś najlepsze chwile swojego życia. Był przy Tobie w szpitalu i powtarzał, że wszystko będzie dobrze. Nie kłamał. Jest Ci w Niebie bardzo dobrze. Zawsze będziesz kochała Louisa, a on… On powinien ułożyć sobie życie na nowo, a Ty będziesz nad nim czuwać. Zawsze będziesz z nim myślami i jeszcze kiedyś się spotkacie. On nie powinien się teraz załamywać. Powinien pogodzić się z rzeczywistością i żyć dalej. Nie chcesz, by o Tobie zapomniał, ale nie chcesz też, by i wiecznie żył Twoją śmiercią. Wiesz jak bardzo za Tobą tęskni i widziałaś jak zachowywał się na cmentarzu. Ile byś teraz dała, by go pocałować i przytulić. Powiedzieć mu KOCHAM CIĘ. Codziennie odwiedza Cię na cmentarzu i rozmawiacie. To nie jest zwykła rozmowa. Nie taka jak na Ziemi. Tylko Wasza. Zakochani umieją porozumiewać się bez słów, a Wy potraficie porozumiewać się w dwóch światach. On mówi do Ciebie na cmentarzu, a potem Ty jesteś w Jego śnie…

LOUIS BYŁ NAJLEPSZYM CO CIĘ W ŻYCIU SPOTKAŁO…


-NIKA-

środa, 16 maja 2012

Imagin o Niallu


Tydzień temu wzięłaś udział w konkursie ogłoszonym przez twój ukochany zespół w którym jesteś zakochana po uszy… Za zadanie miałaś zaśpiewać ich piosenkę, wymyśleć do tego teledysk i wysłać im na podany e-mail… Nie myślałaś nawet że masz najmniejsze szanse, jednak po tygodniu zobaczyłaś jak Niall followuje cię na TT. Byłaś zaskoczona tym, pomyślałaś  że to pewnie dzięki ostatniej akcji, w której brałaś aktywny udział i pisałaś do wszystkich z zespołu #POLANDNEED1D, jednak to okazało się pomyłką. Na następny dzień blondasek napisał ci że gratuluje, nie wiedziałaś zupełnie o co chodzi, ale po chwili przypomniałaś sobie o konkursie w którym wzięłaś udział, Sprawdziłaś stronę na której miały być wyniki i… Zaczęłaś skakać i piszczeć jak głupia, bo okazało się że wygrałaś, a nagrodę dopiero dla Ciebie ustalają… Na drugi dzień Niall napisał ci, że w ramach wygranej jedziesz an dwa tygodnie do Londynu, nagrasz z nimi jedną wybraną piosenkę na płytę… Nie mogłaś dalej w to uwierzyć….

Jesteś już tydzień w Londynie, poznałaś cały zespół, spędzacie ze sobą mnóstwo czasu, lecz najwięcej z Niallem, ciągle pyta czy czegoś ci brakuje, czy masz na cos ochotę i takie tam… Wieczorem chłopcy maja próbę, siedzisz sama więc w pokoju i słuchasz muzyki… Lecz po chwili dostajesz wiadomość od Nialla, że zaprasza cię za 15min na kolację, jesteś  podekscytowana. Po dziesięciu minutach wychodzisz już z domu z stronę parku, jesteś lekko podenerwowana…  Niall się trochę spóźnia, lecz wiesz że to może być wina tego że próba się im przedłużyła, siadasz na ławce patrząc w niebo pełne gwiazd. Po kilku minutach czujesz jak ktoś ci zakrywa dłonie, wiedziałaś że to Niall bo poczułaś to po jego gładkich dłoniach, Nadrowo się zaśmiałaś. Usiadł koło ciebie i wręczył ci małą czerwona różę…
-Niall? Z jakiej okazji ta róża???- Zapytałaś niepewnie, on ci nic nie odpowiedział tylko delikatnie i namiętnie cie pocałował, byłaś zaskoczona jego ruchem, a w brzuchu poczułaś motylki…
- [T.I] kocham cię, zakochałem się w tobie wtedy jak oglądałem teledysk, ale chyba ty nic nie czujesz do mnie…- Nie odezwałaś się tylko go pocałowałaś….

______________________________________________________________________

Zostawcie komentarz jam możecie pod postem… a najlepiej każdy i za każdym razem :***


-KATE-

środa, 9 maja 2012

Imagin o Zaynie



Jesteś już z nim po ślubie, trzy lata, nie ma go często w domu, bo trasy i koncerty powodują częste i długie wyjazdy, ale nie jesteś sama, masz koło siebie przyjaciół, Ash oraz najlepszego przyjaciela Toma, tydzień temu świętowaliście rocznice waszego ślubu (Twojego i Zayna) ale bez twojego męża bo jest w trasie w Hiszpanii. Wypiliście za dużo, i nic nie pamiętasz z tamtej nocy. Lecz jedna wiadomość ci została, nie spotykasz się z tomem od tygodnia bo podejrzewasz, że zdradziłaś Zayna z nim. Wczoraj poczułaś się źle, zaczęło Cię mdlić, myślałaś że to grypa żołądkowa, więc poszłaś do lekarza po jakiekolwiek lekarstwa, jednak on ci powiedział coś bardzo dla Ciebie szokującego. Okazało się że nie masz żadnej grypy lecz jesteś z ciąży, z twoim najlepszym przyjaciele. Załamałaś się, nie wiedziałaś jak to powiedzieć Zaynowi, i innym. Ale odważyłaś się i zrobiłaś to… Powiedziałaś mężowi, że jesteś w ciąży. Myślał że to jego i był bardzo szczęśliwy, lecz dopiero po kilku minutach zrozumiał, że nie z nim, bo jego już trzy miesiące nie ma w domu… Rozłączył się, próbowałaś do niego dzwonić, lecz on nie odbierał. Na drugi dzień siedziałaś przybita w domu i oglądałaś tv, lecz ppo chwili do twoich oczu napłynęły łzy, zobaczyłaś reportaż o Zaynie, że z niewiadomych przyczyn popełnił samobójstwo, że skoczył z mostu. Nie wiedziałaś co masz zrobić… Postanowiłaś, że ty też bez niego nie umiesz żyć… Połknęłaś paczkę tabletek, i popiłaś dużą ilością alkoholu… umarłaś… [*]


-KATE-

sobota, 5 maja 2012

Imagin o Liamie

Jesteś z Liamem od półtora roku. Widzisz, że coś przed Tobą ukrywa. Nie masz odwagi zapytać się go wprost, czemu się tak zachowuje. Liam robi się coraz bardziej podejrzany. Cały czas rozmawia z kimś przez telefon i nie odchodzi od komputera. Ta niepewność Cię zżera. W końcu postanawiasz z nim porozmawiać. 
T: Co się z tobą dzieje?!
L: Kochanie nie złość się. Wszystko Ci wytłumaczę.
Czułaś, że dopięłaś swego. Liam zdradzi w końcu, czemu się tak zachowywał .
L: Przez ten cały czas załatwiałem dla nas wakacje marzeń. Pakuj się ! Jutro jedziemy na Hawaje.
Kompletnie Cię zatkało. Nigdy być się czegoś takiego nie spodziewała. Mocno przytuliłaś Liama i powiedziałaś.
T: Nie wierzę w to co mówisz. Kocham cię. *pocałował Cię*
*Następnego dnia*
L: Kochanie taksówka już jest. Szybko, bo się spóźnimy!
T: Już idę.
Weszłaś do auta i pojechałaś razem z Liamem na niezwykłe wakacje. 
*Miesiąc później*
Spędziłaś z Liamem cudowne wakacje na Hawajach, które już zawsze będziesz pamiętać. 

-NIKA-

środa, 2 maja 2012

Imagin o Lou


Jest środek maja, a upały coraz większe, nie możesz sobie nigdzie znaleźć miejsca, bo  wszędzie jest ci gorąco i duszno. Czekasz właśnie na swojego chłopaka, który śpiewa w słynnym zespole One Direction, postanawiasz z nudów mu zrobić niespodziankę. Gotujesz pyszny podwieczorek, dla twojego ukochanego. Po ugotowaniu lekkiego dania sprzątasz cały dom, bo wiesz że ciężko pracuje, oraz cały czas się czymś stresuje, dlatego chcesz go rozluźnić. Szykujesz gorącą kąpiel, z płatkami róż. Słyszysz jak drzwi się otwierają…
-[T.I] jesteś?- Pyta Cię zmęczonym głosem -Na górze
Słyszysz jego ciężkie kroki, które stawia na schodach.  Otwiera drzwi do łazienki, a ty stoisz tylko w samej bieliźnie… -Mmmm czy ja o czymś nie wiem?- Pyta cię zmysłowym głosem podchodzisz do niego kocim ruchem i szepczesz mu ma ucho o swoim planie. On natychmiast zrzuca spodnie koszulkę i podchodzi teraz do Ciebie całując twoje usta. Wchodzicie do gorącej wody, kontynuując sprośne rzeczy. Bawicie się bardzo dobrze, ale ty postanawiasz to przerwać, zapraszając go na dół na podwieczorek który przygotowałaś. Ubierasz zwiewny szlafroczek, a on bokserki i kierujecie się w dół, idziesz pierwsza żeby mógł patrzyć na twoje zmysłowe i podniecające ciało.  Siadacie w kuchni i karmicie się wzajemnie pysznym daniem. Lou patrzy na ciebie z pożądaniem co jakiś czas ciężko wzdychając. Wiesz że nie może już wytrzymać z podniecenia, i chce się do Ciebie dobrać więc wstajesz od stołu, ciągnąc go do sypialni gdzie spędzacie tam upojną  i dziką noc….

-KATE-


wtorek, 1 maja 2012

Imagin o Niallu


Dzisiaj jest 3 rocznica, odkąd zaczęłaś spotykać się z Niallem. Chcesz dać mu z tej okazji jakiś prezent. Idziesz do miasta, by coś dla niego kupić. Twoim oczom ukazuje się okropny dla Ciebie widok. Niall idzie z jakąś dziewczyną, śmieją się i żartują. Podbiegasz do niego.
T: Kto to jest?! *wskazujesz na dziewczynę*
N: Nie denerwuj się. To moja kuzynka. Chciałem, aby pomogła mi wybrać Ciebie prezent z okazji naszej rocznicy i to miała być niespodzianka.
T: Przepraszam, nie wiedziałam *opuściłaś głowę w dół*
K: To może ja już pójdę, a wy sobie porozmawiacie. Pa Niall, pa [T.I]
T: Czekaj. Nie idź ja nie chciałam *krzyknęłaś*
Kuzynka się tylko uśmiechnęła i odeszła. Wiedziała, że teraz chcemy być sami. Zwróciłaś się teraz do Nialla.
T: Jeszcze raz przepraszam za moje zachowanie i za moja okropną zazdrość.
N: Ale ja lubię tę Twoją zazdrość *przytulił Cię*
Niall zaprosił Cię na kolację. Domyślałaś się z jakiej okazji. Nie pomyślałaś, jednak, że Twój chłopak zrobi coś takiego. Podjechał pod Twój dom limuzyną i wręczył Ci czerwoną różę.
T: Niall nie było trzeba
N: Dla Ciebie zrobię wszystko. Kocham Cię [T.I]
Wyszłaś z domu i wsiadłaś do limuzyny. Jadąc cały czas trzymałaś Nialla za rękę. W końcu dojechaliście. Niall zawiązał Ci oczy. Chciał Ci zrobić niespodziankę.
T: Co ty kombinujesz?
N: Zobaczysz Słonko *uśmiechnął się*
Nie szliście zbyt długo. W pewnym momencie Niall Cię zatrzymał i odsłonił Ci oczy.
T: Nie mogę w to uwierzyć! *pocałowałaś go*
Cała sala była pięknie przystrojona. W każdym jej kącie stało pełno świeczek. Na środku stał tylko jeden stolik, a nad nami świeciły gwiazdy.
T: Niall jak tu pięknie
N: Wiem to wszystko dla Ciebie
Zjedliście pyszną kolację. Niall w pewnym momencie wstał, wyjął z kieszeni małe pudełeczko, uklęknął przed Tobą i powiedział.
N: [T.I] wyjdziesz za mnie?
Kompletnie Cię  zatkało, a z oczu popłynęły Ci łzy. Nie wiedziałaś co masz powiedzieć. Nigdy nie spodziewałabyś się czegoś takiego. W końcu powiedziałaś
T: Niall KOCHAM CIĘ i chcę spędzić resztę swojego życia właśnie z Tobą.
N: Czyli mam zrozumieć, że się zgadzasz?
T: Tak zgadzam się. Wyjdę za Ciebie
Niall wstał, nałożył Ci na palec piękny, brylantowy pierścionek i czule Cię pocałował. Podniósł Cię, zakręcił dookoła i powiedział:
N: Kocham Cię i już zawsze tak będzie *pocałował Cię*

-NIKA-

piątek, 27 kwietnia 2012

Imagin o Zaynie

Siedzisz zupełnie sama na środku lotniska. Wszyscy Twoi znajomi i rodzina opuścili Cię, kiedy najbardziej tego potrzebowałaś. Teraz pragniesz być zupełnie sama. Chcesz poukładać wszystko w swojej głowie. Oglądasz teraz wspólne zdjęcia jakie zrobiłaś sobie ze swoimi znajomymi. Zaczynasz płakać. W pewnym momencie podchodzi do Ciebie jakaś nieznana Ci osoba. Delikatnie unosisz głowę, by zobaczyć kto to. Osoba troskliwie się pyta:
- Czy nic Ci nie jest? Dobrze się czujesz?
Nie możesz wydusić z siebie ani słowa. W pewnej chwili jeszcze bardziej zanosisz się płaczem. Zauważyłaś, że ta osoba kogoś Ci przypomina. Jeszcze raz zastanowiłaś się, kto ma brązowe oczy i  kruczo czarne włosy. Kto chodzi w  bluzach bejsbolówkach i w  trampkach. Przypomina Ci Twojego byłego. Już nie wytrzymujesz. Lejesz z siebie łzy. Chłopak delikatnie Cię przytula i mówi Ci na ucho.
- Wszystko będzie dobrze.
Po pewnym czasie coś zauważasz. Już nie czujesz tak wielkiej pustki w swoim sercu. Czy to możliwe, że delikatne słowa i uścisk tak wiele mogą zdziałać. Chłopak prosi, abyś gdzieś z nim poszła. Chce Ci pokazać coś niezwykłego. Nie wiesz czy możesz z nim iść. Nie chcesz znów być zawiedziona, jednak po dłuższym zastanowieniu idziesz z Nieznajomym. 



Po paru latach nie żałujesz tej decyzji. Ta przechadzka po lotnisku bardzo dobrze Ci wtedy zrobiła. Chłopak szczerze z Tobą porozmawiał. Teraz nie wyobrażasz sobie życia bez Twojego kochanego chłopaka - Zayna Malika - On pomógł Ci w najgorszych chwilach Twojego życia i właśnie za to będziesz mu wdzięczna do końca życia.

-NIKA-

niedziela, 22 kwietnia 2012

Imagin o Harrym


1.       Dostałaś wiadomość od jakiegoś nieznajomego numeru. Odczytujesz z zaciekawieniem kto i co ci wysłał, lecz po chwili z oczu płyną ci łzy. Okazało się, że ktoś ci przysłał zdjęcie na którym widać jak  twój chłopak liże się z inną dziewczyną. Wybuchasz złością. Zrywasz z ścian wszystkie zdjęcia jakie mieliście razem zrobione kiedyś. Ale złość i ból dalej ci nie przechodzą. Idziesz do łazienki i bierzesz z szafki żyletkę. Przykładasz ją do nadgarstka i robisz dwie rany. Czując jak nadgarstek cię piecze i boli zapominasz na chwilę o byłym. Krew ciągle leci, ale mając na tyle rozsądku przykładasz do rany papier i starasz się zatamować krew. Owijasz nadgarstek bandażem, i postanawiasz się przejść chcąc przemyśleć to co się dzisiaj stało.
Siadasz na trawie w parku pod dużym drzewem.  Myślisz o nim, o swoim byłym. Z rozmyśleń wyrywa cię wibrujący telefon w kieszeni. Wyciągasz go i znowu ci z oczu płyną drzwi, bo dostałaś po raz kolejny to samo zdjęcie, a zaraz potem dzwoni do ciebie.
-Idiota…. Jak on mógł mi to zrobić? Kochałam go- Mówiłaś z płaczem na głos sama do siebie… Nie możesz powstrzymasz łez. Nagle ktoś podchodzi od tyłu do ciebie i łapie Cię za ramię, wystraszyłaś się gdyż jest już późna pora.
-Przepraszam, nie chciałem Cię wystraszyć- Powiedział delikatny i miły głos.
-Nic się nie stało- Powiedziałaś ze strachem w głosie, nadal szlochając
-Jak masz na imię, i czemu taka ładna dziewczyna siedzi sama w parku o tak późnej porze i w dodatku płacząc?
-[T.I] Nie ważne długa historia- Powiedziałaś nie patrząc dalej na twarz  chłopaka, lecz on tylko usiadł kolo Ciebie.
-Ja jestem Harry… Harry Styles. Mam czas więc możesz mi opowiedzieć, a postaram się Ci pomóc.- Harry? Ten Harry Styles? Twój idol? Nie mogłaś nic z siebie wydusić przez zaskoczenie. Mieszkałaś w Londynie ale nie myślałaś że kiedykolwiek spotkasz Hazze. Loczek chwycił Cię za dłoń..
-Proszę Cię, powiedz co się stało, bo to jest niedopuszczalne, że taka ładna dziewczyna płacze.- Popatrzyłaś tym razem w jego zielone oczy i zaczęłaś opowiadać o tym co się dzisiaj stało, o waszych wszystkich wspólnych chwilach spędzonych razem. Ominęłaś mały szczegół.. Że się pocięłaś nie chciałaś aby wziął cię za jakąś psycholkę.  Gdy skończyłaś opowiadać on siedział w ciszy. Popatrzyłaś niepewnie na niego i dostrzegłaś pojedynczą łzę, która kręciła się mu w oku.
-I dlatego się pocięłaś?- Powiedział. Zaskoczona byłaś bo nie mówiłaś mu nic o tym
-Skąd wiesz? Nic takiego nie mówiłam.
-Nie mówiłaś, ale jak cię złapałem za rękę to pod bluzą wyczułem bandaż.-  Rozmawiałaś z nim kilka godzin, wymieniliście się numerami i zaprzyjaźniliście. Lecz ty czujesz do niego więcej niż przyjaźń, ale boisz się, że on także Cię skrzywdzi…..

-KATE-